eugmar.

sobota, 28 lutego 2015




ŚMIERĆ Śmierć ciągle do mnie przychodzi w oczach obcych mi ciał i męczy smutne wciąż myśli, w głowie żar ogni szał. Ma pamięć w posoce się topi w otchłani szaleństwa mego i krew na dłoniach moich w smrodzie z ludzkiego ego... Fiolety w głowie wyrwanej wraz z duszą, mymi rękoma i twarz dziewczyny nieznanej co w niemym krzyku już kona... Kobieta w kadłubie blaszanym, jej wrzask wiruje w sumieniu, umiera... moja pomoc czymś marnym, jej śmierć chodzi w mym cieniu Horda trupów wciąż się śmieje, w wspomnieniach smrodem dręczy, ziarno cichej depresji się sieje i mi ciąży i męczy i męczy... eugmar.